Musicie wybaczyć mi tak długą przerwę w pisaniu, ale brak komputera, kurs prawa jazdy, studia i wizaż zajęły mi większość czasu i nie miałam ani chwili aby przysiąść i coś dla Was naskrobać. Prawdopodobnie teraz niestety tak to będzie wyglądało, ale będę starała się nadrabiać zaległości tak często, jak tylko się da. Aktualnie skończyłam kurs na prawko i z powrotem mam swój ukochany sprzęt, więc powinno być mi łatwiej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję dwóch bardzo ciekawych palet od całkiem nowej, angielskiej firmy Makeup Revolution. Szał na tego producenta nie słabnie, a w internecie nadal brakuje sporo informacji. Przed kupnem palet chciałam rozejrzeć się za swatchami cieni, ale niestety bardzo ubogo przedstawia się ten temat. Owszem, kilka znalazłam, ale to było dla mnie zdecydowanie za mało, więc postanowiłam wykonać dla Was bardziej profesjonalnie swatche wszystkich odcieni z obu palet. Niestety Eyes Like Angels wykonałam przez przypadek "do góry nogami", a odwrócone prezentowały się bardzo niekorzystnie, dlatego mam nadzieję, że nie zwrócicie uwagi na ten drobny szczegół, bo najważniejsze są kolory.
Obie palety zapakowane są w bardzo dobrej jakości kartonowe opakowania. Pomijam fakt, że prosto od kuriera przyszły dokładnie zawinięte w folię. Pierwsze wrażenie zdecydowanie na plus! Po otwarciu kartonowego opakowania ukazują się nam dwie palety wykonane ze świetnej jakości plastiku, ozdobione złotymi napisami, niestety zdjęcia nie byłam w stanie wykonać, bo plastik ten ma powierzchnię o bardzo wysokim połysku i lampa uniemożliwiła odczytanie czegokolwiek!
1. FLAWLESS
Pierwszą pod lupę weźmy bardziej klasyczną, ślubną wersję Ultra Eyeshadows, czyli Flawless. Pierwsze słowo które nasuwa się po otwarciu opakowanie to: CUDOWNA.