Olejki w pielęgnacji moich włosów odgrywają kilka ważnych ról - przede wszystkim ochronną, ale również wygładzającą i nabłyszczającą. Zwłaszcza teraz, zimą, kiedy kosmyki narażone są na niskie temperatury, które powodują przesuszenie i łamliwość. Jednym z takich produktów jest olejek upiększający Kallos z zawartością oleju makadamia, migdałowego i lnianego oraz silikonów. Jeśli jesteście ciekawe, jak się sprawdził, zapraszam do czytania dalej!
SŁOWA PRODUCENTA
Olejek upiększający, zawiera olej z orzechów makadamia, migdałów i olej lniany, które odżywiają włosy i zapobiegają rozdwajaniu się końcówek. Regularne używanie nadaje włosom zdrowy wygląd, miękkość i niesamowity połysk.
Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Linum Usitatissimum Oil, Parfum, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
INFORMACJE OGÓLNE
- Przeźroczyste, wygodne opakowanie z pompką.
- Pojemność: 50ml
- Cena: 10zł
Zapach: Bardzo subtelny, kosmetyczny zapach, który niestety nie utrzymuje się na włosach po aplikacji.
Konsystencja: Bardzo rzadka, oleista. Nie sprawia jednak, że włosy stają się przetłuszczone czy posklejane. Bardzo lekka pomimo swojej tłustej formuły.
Aplikacja i efekty: Produkt stosuję zarówno na mokre, jak i na suche włosy. W zależności od aplikacji osiągam różne efekty. W pierwszym przypadku wilgotne włosy pokryte olejkiem stają się sypkie i lśniące, nie plączą się, jednak znacznie tracą na swojej objętości, co w moim przypadku nie wygląda korzystnie (moje kosmyki z natury są bardzo ciężkie, więc nie ma mowy o jakimkolwiek uniesieniu i ich nasady, dodatkowe obciążenie silikonami sprawia, że są bardzo płaskie). W takiej sytuacji przeważnie decyduję się na związanie włosów w kucyk, co maskuje brak objętości, a uwydatnia atuty jakimi są długość oraz połysk. Stosowanie produktu na suche włosy również posiada swoje wady i zalety - zanim silikon osiądzie na łusce włosa i widocznie je wygładzi, musi minąć kilka godzin. Przeważnie dopiero po jakimś czasie końce stają się sypkie i nie ulegają plątaniu podczas ocierania o kurtkę czy swetry. Taka forma aplikacji jednak nie wpływa na objętość fryzury, co w moim przypadku ma ogromne znaczenie.
Wydajność: Bardzo wydajny produkt - olejku używam od czterech miesięcy i zużyłam niespełna połowę opakowania.
Moja opinia: Olejek Kallos jest jednym z lepszych produktów do włosów z tej kategorii, jakich miałam okazję używać, pomimo faktu, że może nieco obciążać. Wystarczy jednak wybrać odpowiedni sposób aplikacji, a problem może zostać zupełnie wyeliminowany. Kosmetyk skutecznie chroni włosy, zapobiega ich przesuszaniu i dodatkowo intensywnie je pielęgnuje. Szczerze polecam każdej z Was, szczególnie za tak niską cenę!
Znacie upiększający olejek Kallos? Jak Wam się sprawdził? Dajcie mi też znać o innych produktach tego typu, chętnie przetestuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz