Choć uwielbiam makijaż i ekstrawaganckie propozycje przyciągające uwagę, na co dzień stawiam na minimalizm. Delikatne podkreślenie oka i ust, to wszystko, na co zazwyczaj się decyduję. Często rezygnuję również z cieniowania na rzecz roztartej kreski. Gdy mam jednak nieco więcej czasu w zanadrzu, lubię pobawić się brązami, czasem dodać nieco błysku w wewnętrznym kąciku lub na środku powieki. Jeśli zatem szukacie inspiracji i chcecie urozmaicić swój dzienny makijaż, zapraszam do czytania dalej!
Makijaż rozpoczęłam od aplikacji podkładu L'Oreal True Match w odcieniu 1N, a następnie pod oczami oraz na powiekach rozprowadziłam korektor Maybelline Age Eraser 110 Fair. Całość utrwaliłam pudrem Celia Woman 10 Transparentny Mat, a okolice oczu - Maybelline Afinitone 03 Light Beige. Konturowanie wykonałam bronzerami Inglot 505 oraz Dr Irena Eris Choco Bronzer w odcieniu Light, różem Golden Rose Terracotta Blush-On 07 i rozświetlaczem Wibo Diamond Illuminator.
Wstępne cieniowanie wykonałam za pomocą bronzera Inglot 505. Pojawił się on w załamaniu oraz na dolnej powiece. Następnie, cały obszar ruchomy pokryłam delikatnym beżem z drobinkami Inglot 456, choć te niestety nie przetrwały procesu dalszego rozcierania. Zewnętrzny kącik, załamanie oraz dolną powiekę pogłębiłam mieszanką dwóch odcieni brązu (jasnego oraz średniego) z trio Inglot o numerze 107R. Ostatnim krokiem było przyciemnienie linii rzęs (Ecolore Dark Wood) oraz roztarcie wykonanej kreski w zewnętrznym kąciku. W wewnętrznym kąciku znalazł się rozświetlacz Wibo. Brwi podkreśliłam tym samym ulubionym, mineralnym cieniem, którego użyłam do wykonania wspomnianej wcześniej kreski, a na rzęsach znalazł się tusz Eveline Volume Celebrities.
Wstępne cieniowanie wykonałam za pomocą bronzera Inglot 505. Pojawił się on w załamaniu oraz na dolnej powiece. Następnie, cały obszar ruchomy pokryłam delikatnym beżem z drobinkami Inglot 456, choć te niestety nie przetrwały procesu dalszego rozcierania. Zewnętrzny kącik, załamanie oraz dolną powiekę pogłębiłam mieszanką dwóch odcieni brązu (jasnego oraz średniego) z trio Inglot o numerze 107R. Ostatnim krokiem było przyciemnienie linii rzęs (Ecolore Dark Wood) oraz roztarcie wykonanej kreski w zewnętrznym kąciku. W wewnętrznym kąciku znalazł się rozświetlacz Wibo. Brwi podkreśliłam tym samym ulubionym, mineralnym cieniem, którego użyłam do wykonania wspomnianej wcześniej kreski, a na rzęsach znalazł się tusz Eveline Volume Celebrities.
Na ustach jedna z moich ulubionych, matowych pomadek w płynie - Golden Rose 03.
A Wy jak malujecie się na co dzień? Czy Wasz makijaż zmienia się w ciągu roku, a może zawsze stawiacie na minimalizm?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz